Komentarze (0)
Ten dzień nie zapowiadał niczego ani nadzwyczajnego ani ciekawego jednak zapamiętam go na długo ponieważ odmienił moje dotychczasowe,na razie krótkie,kocie życie...
Po nocnym buszowaniu z rodzeństwem w sianie wstałam standardowo ,jak było widno,my koty przecież nie znamy się na czymś takim co człowieczki nazywają zegarkami.... I już miałam się zabierać do kolejnej zabawy gdy przyszła pani która dała schronienie i miskę mleka dla mojej mamy. Zaciekawiło mnie co też może chcieć,chociaż nie powiem,zaglądała często do nas do stodoły i patrzyła czy niczego nam nie brakuje. To ta sama pani co mnie karmiła pasztetem który zlizywałam z jej palców...
Przyszła,pogłaskała mnie i wzięła na ręce zanosząc do domu. Myślałam,że zaraz mnie odstawi do mamy i rodzeństwa ale chyba jednak miała inne plany...
Postawiła mnie na podłodze i zaczęła się ubierać....,ale zaraz....co robi to takie kwadratowe,coś na podłodze z odrobiną sianka z naszej stodoły w środku?
Nim mogłam coś wymyślić,pani wzięła mnie i włożyła do środka i zamkneęła.... RATUUUNKU..... Ja chcę do mamy!!!
Nic,chyba nie rozumie.Pazurki mam jeszcze malutkie więc i drapanie też nic nie da... A właśnie,może mnie do mamy niesie?? Taka niespodzianka??E,fajnie. To ja się zwinę w kłębek i poczekam.
Kurcze,chyba mi się oczka zamknęły....Zaraz,gdzie ja jestem?? Czuję jak bym się poruszała,ale chwila,no jak mogę się poruszać jak nie macham łapkami?? O,są dziurki to popatrzę.....No faktycznie,gdzieś się poruszam bo za kartonem wszystko tak szybko się porusza,że w łebku mi się kręci....A gdzie mama?? Chyba nic jej się nie stało?? Nie,no ta pani to raczej krzywdy by mamie nie zrobiła.
Kurcze,znowu mi się pospało.... Coś zimno się jakoś zrobiło i gdzie ja jestem i dokąd się mnie niesie,sie pytam się noooo??
Moment,słyszę jakieś dwa głosy,dobra,jeden to pani, a drugi jakiś inny...Ale miły. No,otwiera się pudełko i ręce jakieś mnie wyciagają i...,o jest pani,ale zaraz....Co to za mniejsce?? Gdzie mama,gdzie rodzeństwo?? No ej,no.... Ale...E,no nieźle jest,nowy pan mnie umył zaraz (miałam mały wstydliwy wypadek pod koniec,ale ciiiiii),wziął na ręce,zaraz i miseczki się pojawiły z mlekiem i jedzeniem czyżby to mój nowy dom??Pan i pani mówią,ze tak. Pani się ze mna pożegnała i wyszła a my zostaliśmy...
Kurcze,no mam nadzieję ze mi nic łego nie zrobią.trochę tak dziwnie się czuję...
Na razie nie jest źle,poznaję nowe otoczenie,mam swoją miseczkę i nie muszę szybko jeść aby inni mi nie wyjedli ani nie wypili mleczka.Ubikację też mam,więc chyba nie będzie tak źle.
Coś pan mówi,że jutro ktoś przyjeżdża...,jakaś reszta rodziny... Znowu będzie nas 16??E,fajnie.
O,pan się kładzie,idę koło niego się połozyć i poburcześ trochę. To był dziwny dzień i trochę męczący....
A,pan mi zaczął czymś po oczach błyskać.Później wytłumaczył,ze jestem taka fajna że zdjęcia robił?? Co to są zdjęcia?? A,takie obrazki.... Dziwni ci człowieki są...
Dobranoc miauuu
Bombka
Pst... Człowieki dobre żeczy jedzą i śpią na takim mieciutkim czymś...